Menu

Tragedia w Gdańsku oceniana na trzeźwo

27/01/2019 - Blog

Nie milkną komentarze po zabójstwie prezydenta Gdańska. Komentarze dotyczące najróżniejszych okoliczności tego zdarzenia, ale nie wszystkie z nich są obiektem mojego zainteresowania. Interesują mnie te dotyczące zabezpieczenia imprezy, organizacji i zachowania ochrony. Otóż namnożyło się w ostatnim czasie ekspertów od ochrony, którzy teraz wywlekają wszystkie bolączki tej branży nie szczędząc słów krytyki zarówno osobom odpowiedzialnym za ochronę finału WOŚP w Gdańsku, jak i organom sprawującym nadzór nad firmami ochrony, a także placówkom szkolącym ochroniarzy. No i w wielu przypadkach krytyka ta nie jest pozbawiona racji, jednakże często oderwana od okoliczności.




Poziom wyszkolenia

Problem, na który wszyscy komentatorzy zwracają uwagę, to rażąco niski poziom wyszkolenia pracowników ochrony, jak również brak nadzoru nad odpowiednim doborem personelu. I to jest prawdą. Każdy, kto choć trochę orientuje się w temacie ochrony osób i mienia, wie o tym, że ogólnie poziom wyszkolenia przedstawicieli tego zawodu jest rażąco niski. Ale nie jest to – jak twierdzą niektórzy – skutkiem tzw „deregulacji” zawodu (która to akurat w przypadku pracownika ochrony koło prawdziwej deregulacji nawet nie leżała), bo przed tą „deregucją” ten poziom wcale nie był wyższy. I nie do końca jest to winą placówek szkolących ochroniarzy i pracodawców ochrony (chociaż po części też), ale głównie samych pracowników i ich podejścia do aspektu wyszkolenia, co wielokrotnie uświadczyłem prowadząc m.in. obowiązkowe kursy doskonalące narzucone właśnie ustawą „deregulacyjną”.

Zysk z działalności firm ochrony

Jeden z ekspertów jako pierwszy powód patologii w branży ochrony podał fakt, że firmy ochrony działają dla zysku. No cóż. Muszę przyznać, że nie znam takiej branży, w której działalność prowadzi się nie dla zysku i nie widzę także powodu, dla którego miałoby tak być. Wszędzie na świecie jest tak, że działalność prowadzi się w celu osiągnięcia zysku. Nawet kiedy jest to działalność w zakresie bezpieczeństwa, czy nawet ochrony zdrowia. Nie robi się tego i nigdy się nie robiło dla ideologii, ale zawsze dla zysku. Chociaż nie musi ta działalność się opierać wyłącznie na samym zysku i być pozbawiona jakichkolwiek wartości i ideologii, to osiągnięcie zysku zawsze jest podstawowym celem prowadzenia działalności gospodarczej.

Niepełnosprawna ochrona

Kolejnym poruszanym wielokrotnie tematem jest stosowanie na masową zatrudniania w tym zawodzie osób niepełnosprawnych również na stanowiskach wymagających szczególnych predyspozycji zdrowotnych i jednoczesne faworyzowanie ich w kwestii warunków zatrudnienia. To jest przyczyną wielu problemów tej branży, ale w niewielkim stopniu mogło się przyczynić do tego konkretnego zdarzenia. Jak dotąd nic nie wskazuje na to, aby osoby zajmujące się ochroną tej imprezy miały orzeczenie o niepełnosprawności i tym bardziej żeby to orzeczenie miało wpłynąć na to, że doszło do tej tragedii.

Wejście na scenę osoby nieuprawnionej

Przy wielu różnych wywlekanych przy tej okazji bolączek tej branży nikt (jak dotąd) nie poruszył tematu, który moim zdaniem jest w tym przypadku najważniejszy. Otóż wszyscy eksperci zgodnie twierdzą, że przy prawidłowym zabezpieczeniu imprezy ochrona nie powinna dopuścić do wejścia na scenę osoby nieuprawnionej, jaką był domniemany zabójca prezydenta Gdańska. No i na pierwszy rzut oka brzmi to logicznie, bo po to jest ochrona, aby chronić. Jednakże nikt jak dotąd nie zadał bardzo istotnego pytania w tej kwestii. Jakimi środkami?




Pracownik ochrony a porządkowy – różnica

Aby przyjrzeć się dokładnie sprawie, najpierw należałoby określić, na jakiej podstawie działała ochrona. I są tutaj dwa możliwe warianty. Jeżeli była to impreza masowa, to ochrona działała na podstawie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych i składała się ze służby informacyjnej (którą tutaj nie będę się zajmować, bo nie jest ona dla sprawy istotna) oraz służby porządkowej. Jeżeli jednak nie była to impreza masowa przeprowadzona na podstawie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, to ochrona działała na podstawie ustawy o ochronie osób i mienia. Według mojej najnowszej wiedzy nie zostało jeszcze wyjaśnione, który to był wariant, choć z mojej wstępnej oceny wiele wskazuje na to, że drugi.

Narzędzia pracownika ochrony

Jeżeli ochrona działała na podstawie ustawy o ochronie osób i mienia i wykonywali ją kwalifikowani pracownicy ochrony, to mogli być oni wyposażeni w następujące środki przymusu bezpośredniego:
1. Siła fizyczna w postaci technik:
– obrony
– obezwładnienia
– transportowych
2. Kajdanki zakładane na ręce
3. Pałka służbowa
4. Pies służbowy
5. Ręczne miotacze chemicznych środków obezwładniających (w uproszczeniu – gaz)
6. Przedmioty przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej (w uproszczeniu – paralizator)
Zgodnie z art. 41. ustawy o ochronie osób i mienia pracownicy ochrony przy wykonywaniu zadań utrzymania porządku na imprezie nie mogą posiadać broni palnej.

Zestaw środków przymusu bezpośredniego może nie imponujący, ale wydaje się być wystarczający aby utrzymać porządek na takiej imprezie. Niestety jednak gorzej jest z uprawnieniem do ich użycia. Otóż często w mediach poruszany jest temat, czego to ochroniarz nie ma prawa uczynić. I pojawiają się głosy ekspertów o tym, jak to ochroniarz w takiej czy innej sytuacji przekroczył swoje uprawnienia. Kiedy jednak doszło do opisywanej tragedii, to eksperci zgodnie twierdzą, co ten czy inny ochroniarz zrobić powinien. I jakoś nikt jeszcze nie poruszył tego, czy ów ochroniarz miał odpowiednie uprawnienia, aby to uczynić. Otóż nie miał. Nie odnoszę się tutaj do kontratypu w stanie wyższej konieczności, który dotyczy każdego, bo to nie jest uprawnienie, a jedynie wyłączenie bezprawności lub karalności czynu. Nie jest to natomiast środek ochrony, czyli narzędzie pracy pracownika ochrony. Zanim weszła w życie ustawa o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, a miało to miejsce w czerwcu 2013 roku, licencjonowany pracownik ochrony (obecnie – kwalifikowany) miał prawo użyć siły fizycznej w celu obezwładnienia osoby w związku ze zmuszeniem jej do wykonania polecenia. I gdyby tak było nadal, pracownik ochrony mógłby wydać osobie np łamiącej regulamin próbując dostać się na scenę polecenie odejścia od sceny i udania się w wyznaczone miejsce, a w przypadku zignorowania tegoż polecenia, siłą takiego człowieka zmusić do jego wykonania. Byłoby to jak najbardziej uprawnione. Jednakże ustawa o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej pozbawiła pracownika ochrony tego uprawnienia i w obecnej sytuacji pracownik ochrony nawet posiadający środki przymusu po bezskutecznym wydaniu uprawnionego polecenia może jedynie wezwać Policję aby ta zmusiła delikwenta do jego wykonania. Tak więc trzymając się zakresu uprawnień kwalifikowanego pracownika ochrony niedopuszczenie do wejścia osoby nieuprawnionej na scenę byłoby niemożliwe, chyba że osoba ta podporządkowałaby się wydanym pleceniom, ale sądząc po tym, z jakim zamiarem weszła na scenę, raczej by się tak nie stało.
Kiedy już taki delikwent wszedłby na scenę nie będąc do tego uprawnionym, a w regulaminie imprezy widniałby wyraźny zakaz wstępu na scenę, wówczas popełniłby wykroczenie z art. 54. Kw i w związku z tym mógłby zostać ujęty w celu przekazania Policji, a gdyby ujęcia dokonał kwalifikowany pracownik ochrony, to mógłby do tego celu użyć posiadanych środków przymusu bezpośredniego. Ale to dopiero po popełnieniu wykroczenia, czyli osoba ta byłaby już na scenie. A od tego momentu, to już mogłoby być za mało czasu aby zapobiec dokonaniu zamachu. Oczywiście do odparcia zamachu kwalifikowany pracownik ochrony również ma prawo użyć środków przymusu bezpośredniego, ale dopiero wówczas, kiedy ten zamach trwa. Nie w momencie, kiedy zamachowiec wchodzi na scenę.

Narzędzia członka służby porządkowej

Jeżeli natomiast była to impreza masowa i ochrona działała na podstawie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, to sytuacja wygląda nieco inaczej. Członek służby porządkowej ochroniającej imprezę masową ma prawo użyć środków przymusu bezpośredniego w celu wyegzekwowania wymaganego prawem zachowania zgodnie z wydanym poleceniem. No i tutaj byłoby ok. Ochroniarz wydaje uprawnione polecenie oddalenia się od sceny, a kiedy uczestnik imprezy się do niego nie stosuje, to zostaje przymusowo wyprowadzony. Jest jednak jedno istotne pytanie. Czym? Otóż członek służby porządkowej może stosować następujące środki przymusu bezpośredniego:
1. Siła fizyczna w postaci technik:
– transportowych
– obrony
2. Kajdanki zakładane na ręce
3. Ręczne miotacze chemicznych środków obezwładniających (w uproszczeniu – gaz)
I to jest cały zestaw środków, w jakie szanowny Ustawodawca był uprzejmy wyposażyć pracownika służby porządkowej chroniącego imprezę masową. Ale takimi środkami na wariata z nożem? To chyba jakiś żart. Trzeba być całkowicie pozbawionym wyobraźni i nie mieć w ogóle pojęcia o interwencji i samoobronie, aby twierdzić, że są to środki wystarczające. Otóż środki kontaktowe (siła fizyczna i kajdanki) mogą być skuteczne przeciwko nożowi jedynie kiedy ochroniarz ma wyraźną przewagę w wyszkoleniu i/lub ochroniarzy jest kilku przeciwko jednemu napastnikowi. I zazwyczaj nie wtedy, kiedy gwałtowny atak nożem następuje z zaskoczenia. Natomiast gaz jest stosunkowo skutecznym środkiem, ale działa z opóźnieniem. Na tyle małym, aby osoba zaatakowana broniąca się gazem miała możliwość podjąć ucieczkę, ale natyle dużym, że nie zdoła powstrzymać gwałtownego zamachu na osobę, która się go jeszcze nie spodziewa.




Władza nie widzi problemu

Kilka lat temu będąc członkiem Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony osobiście zaangażowałem się w działanie mające na celu zwrócenie uwagi ówczesnego MSW na fakt niewystarczającego i wręcz absurdalnego zakresu uprawnień pracowników ochrony. Wystosowaliśmy do MSW stosowne pismo, w którym wskazaliśmy konkretne rozwiązania prawne ograniczające środki ochrony w efekcie uniemożliwiając skuteczne wykonywanie zadań ochrony. W odpowiedzi otrzymaliśmy pismo, że MSW nie podejmie się prac nad modernizacją zakresu uprawnień pracowników ochrony, gdyż nie dostrzega takiej potrzeby, a aktualne środki ochrony uważa za wystarczające i właściwe.

Wnioski

Po co o tym piszę? Otóż po tym, co się stało polała się fala krytyki na całą branżę ochrony wywlekająca jej wszystkie bolączki. Eksperci zgodnie wskazują na fakt, że ochrona jest iluzoryczna i z założenia nieskuteczna. Ale przecież ona miała taka być już w zamyśle ustawodawcy. Przecież właśnie po to Ustawodawca mocno ograniczył pracownikom ochrony środki do wykonywania zadań, aby nie mogli ich wykonywać skutecznie. Ja nie twierdzę, że gdyby poszerzyć zakres uprawnień pracownikom ochrony, to zaraz będą wykonywać swoje zadania profesjonalnie i skutecznie. Nie chcę też umniejszać rażących naruszeń, jakich dopuszczono się przy organizacji tej imprezy. Twierdzę natomiast, że posiadane środki są dalece niewystarczające aby skutecznie zapewnić ludziom bezpieczeństwo na chronionym obszarze. Padły również takie tezy, że scenę powinna ochraniać Policja, która ma znacznie szerszy zakres uprawnień. Otóż jest to założenie z gruntu błędne. Jeśli przyjmiemy, że Policja ma wykonywać zadania ochrony, to należałoby się zastanowić, od czego jest ochrona. Ponadto kto wówczas wykonywałby obowiązki Policji. Poza tym do takich i podobnych zdarzeń może dojść nie tylko na scenie, ale także w każdej części chronionego obszaru, a obstawienie całego obszaru Policją do zapewnienia porządku mija się z logiką.

Czy ktoś wyciągnie z tego należyte wnioski? Jeśli nie, to – cytując Jana Kochanowskiego – „Nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi”.




Comments

comments