Menu

Kryminalista odc. 13.

03/04/2017 - Blog

Ciąg dalszy historii z cyklu Kryminalista. Należy czytać po kolei.

Kryminalista

Kryminalista odc. 1.

Kryminalista odc. 2.

Kryminalista odc. 3.

Kryminalista odc. 4.

Kryminalista odc. 5.

Kryminalista odc. 6.

Kryminalista odc. 7.

Kryminalista odc. 8.

Kryminalista odc. 9.

Kryminalista odc. 10.

Kryminalista odc. 11.

Kryminalista odc. 12.

 

Zawiadomienie do Prokuratury

W dniu 08.12.2010 zrobiłem to, co powinienem był zrobić znacznie wcześniej.




Wysłałem do Prokuratury Rejonowej w Raciborzu zawiadomienie o przestępstwach popełnionych w toku postępowania przeciwko mnie. Poza dochodzeniem sprawiedliwości miało to poskutkować również tym, że w przypadku wszczęcia postępowania w tej sprawie, obaj panowie (policjant i prokurator) powinni zostać z urzędu wyłączeni z dalszego prowadzenia i nadzorowania postępowania (wówczas nie byłoby można mówić o bezstronności w postępowaniu przeciwko mnie), co dawało szansę na jego ukierunkowanie w stronę wyjaśniania sprawy, a nie wyrządzania mi krzywdy. Ale sprawa była na tyle złożona, że musiałem ją ująć całościowo. W związku z tym zawiadomienie dotyczyło nie tylko czynów popełnionych przez Z. Michałka i M. Darmochwala, ale także policjantów z komisariatu w mojej miejscowości.




Czyny popełnione przez referenta postępowania

Referentowi postępowania st. asp. Zbigniewowi Michałkowi zarzuciłem, że:
1.    Postanowieniem z dnia 28.05.2010 postanowił przedstawić mi nieuzasadniony i absurdalny zarzut publicznego nawoływania do zabijania funkcjonariuszy Policji, Straży Miejskiej i Straży Ochrony Kolei oraz pochwalania takich czynów. Popełnił w ten sposób przestępstwo z art. 231 kk oraz art. 234 kk.
2.    W zarzucie tym nie uwzględnił (bez żadnego uzasadnienia) najbardziej istotnego wątku nawoływania do zabijania funkcjonariuszy Służby Ochrony Metra (a więc między innymi mnie, ponieważ ja jestem takim funkcjonariuszem) mimo, że – jak wynika z akt postępowania – takie nawoływanie mieści się w tych samych wpisach, których autorstwo mi się zarzuca. Zrobił to – jak się domyślam – po to, aby ukryć absurd takiego zarzutu oraz aby zataić mniej lub więcej mówiący dowód mojej niewinności (art.236 kk w związku z art. 2 kpk, art. 4 kpk, art. 7 kpk)
3.    Na moje żądanie pisemnego uzasadnienia zarzutu przysłał mi (nie dotrzymując ustawowego terminu) uzasadnienie, w którym za podstawę zarzutu uznał nieprawdziwe stwierdzenie, jakoby ustalono, iż profil na portalu nasza-klasa.pl o numerze 31503723 należy do mnie (art. 231 kk w związku z art. 2 kpk, art. 4 kpk i art. 7 kpk oraz art. 233 kk, art. 234 kk, art. 235 kk). W rzeczywistości ten profil ani do mnie nie należy, ani – jak wynika z akt – nawet nie próbowano tego ustalić przed wydaniem postanowienia o przedstawieniu mi zarzutów. Prowadząc to postępowanie i posiadając takie informacje, jakie wówczas posiadał, miał obowiązek to ustalić (tym bardziej, że nie wszystkie dane na tym portalu mające mnie opisywać należą do mnie, a poza tym teza, że miałbym nawoływać do zabijania samego siebie powinna wzbudzić ostrożność przed wydaniem mi tego zarzutu), a jednak tego nie zrobił. Mimo to fałszywie stwierdził, że zostało to ustalone. Czynności zmierzające do ustalenia tej okoliczności podjęto dopiero po przedstawieniu mi zarzutów i po moich interwencjach (wycofując się niejako z podstawy zarzutu, ale nie wycofując się z zarzutu). W uzasadnieniu tym napisał również, że zebrany materiał dowodowy dostarczył dostatecznych podstaw, aby postawić mi ten zarzut podczas gdy ten materiał nie dostarczył ku temu żadnych podstaw.
4.    Uznał za dowód rzeczowy w tej sprawie komputer zabrany od mojej małżonki, mimo, że nie było żadnych podstaw, aby przypuszczać, że małżonka lub jej komputer może mieć z tą sprawą cokolwiek wspólnego. Zrobił to prawdopodobnie po to, aby wyrządzić mojej małżonce i mnie (ja również używałem tego komputera) krzywdę polegającą na pozbawieniu nas dostępu do informacji zapisanych w tym komputerze (prywatnych i służbowych niezbędnych do wykonywania pracy oraz do załatwiania bieżących spraw) oraz aby utrudnić mi obronę (ze względu na charakter zarzucanego mi czynu dowody niewinności mógłbym dostarczyć głównie z Internetu). Komputer ten był przetrzymywany przez 111 dni mimo, że nie mógł nic do sprawy wnieść (czegokolwiek by w nim nie znaleziono), ponieważ ani nie mógłby dowodzić mojej winy, gdyż nie był zabrany ode mnie, ani nie mógłby dowodzić mojej niewinności, gdyż nie musiał być jedynym używanym przeze mnie komputerem. Chociaż prokurator postanowieniem z dnia 09.06.2010 zlecił Policji zażądanie ode mnie wydania wszelkich (cokolwiek to słowo oznacza) komputerów oraz napędów HDD, jednak tej czynności do dziś nie wykonano (co jasno wynika z akt). Dlatego prowadzący postępowanie nie może wiedzieć, czy ja posiadam jakieś inne komputery lub napędy HDD, a więc nie może jeden komputer (i tak nie ode mnie zabrany) stanowić dowodu w sprawie.
5.    Przez długi czas lekceważył okoliczności świadczące o mojej niewinności (art. 231 kk, art. 236 kk w związku z art. 2 kpk i art. 4 kpk oraz art. 231 kk w związku z art. 4 kpk).
6.    Po wycofaniu się z podstawy zarzutu (bo tylko tak można nazwać próbę ustalenia tego, co wcześniej uznało się za ustalone i stanowiące podstawę zarzutu) nie wycofał się z zarzutu (art. 231 kk w związku z art. 2 kpk i z art. 313 kpk).




Czyny popełnione przez prokuratora nadzorującego postępowanie

Prokuratorowi Marcinowi Darmochwalowi zarzuciłem, że:
1.    Nadzorując poczynania prowadzącego postępowanie nie reagował na notoryczne naruszanie moich praw i na naruszenie praw mojej żony oraz – jak rozumiem – zatwierdzał jego postanowienia.
2.    Wydając postanowienie z dnia 09.06.2010 o żądaniu ode mnie dobrowolnego wydania rzeczy mogących stanowić dowód w sprawie uzasadnił je fałszywym stwierdzeniem, że z informacji uzyskanych od firmy UPC wynika, że sprawcą zarzucanego mi czynu mogę być ja. W rzeczywistości – jak wynika z akt postępowania – przed wydaniem tego postanowienia nie było żadnych informacji uzyskanych od firmy UPC wskazujących na mnie jako możliwego sprawcę zarzucanego mi czynu, a po wydaniu tego postanowienia, ale przed doręczeniem go mojej żonie (do mnie dotarło za jej pośrednictwem), firma ta wskazała dane możliwego sprawcy czynu, ale nie mnie. O mnie firma UPC ani słowem nie wspomniała.
3.    Kiedy funkcjonariusze z Komisariatu Policji w mojej miejscowości zabrali mojej małżonce komputer postępując niezgodnie z postanowieniem prokuratora, ale uzasadniając tę czynność tym postanowieniem złożyłem zażalenie na niewykonanie przez Policję postanowienia. Prokurator tego zażalenia nie rozpatrzył, tylko odesłał do sądu jako zażalenie na samo postanowienie mimo, że w tym piśmie nie żaliłem się na postanowienie i nie przywołałem ku temu argumentów (nie miałem dostatecznych informacji aby to zrobić), tylko na wykonanie czynności niezgodnych z postanowieniem. Prokurator miał obowiązek rozpatrzeć moje zażalenie, a wykonał nieuprawnioną czynność, która musiała skutkować odrzuceniem przez sąd zażalenia, gdyż nie było w nim argumentów do zażalenia na postanowienie. Ponadto prawdopodobnie wysyłając do sądu moje rzekome zażalenie dołączył do niego sfałszowane dokumenty, na podstawie których sąd wbrew oczywistym faktom udokumentowanym w aktach postępowania uznał, że czynności wykonane przez Policję były legalne i uprawnione oraz że komputer zabrano od osoby podejrzanej (ani ja, ani tym bardziej moja żona nie byliśmy w tym czasie osobami podejrzanymi – mnie przedstawiono zarzut kilkanaście godzin później, a żonie nie przedstawiono do dziś). Zakładając obiektywizm sądu należało wnioskować, że sąd miał dokumenty, na których mógłby oprzeć takowe stwierdzenie, a więc musiał je otrzymać od prokuratora. Dokumentów takich nie ma w aktach postępowania i kiedy wnioskowałem o wydanie mi ich uwierzytelnionych odpisów prokurator naliczył mi za nie opłatę, a kiedy ją uiściłem otrzymałem odpisy zupełnie innych dokumentów. Pomimo złożenia reklamacji właściwe dokumenty do dziś do mnie nie dotarły.
4.    Mimo istnienia okoliczności uzasadniających wyłączenie prowadzącego postępowanie z dalszego prowadzenia postępowania nie wyłączył go zaznaczając w uzasadnieniu, że prowadzący postępowanie nie jest bezstronny.




Czyny popełnione przez policjantów z komisariatu w mojej miejscowości

Policjantom z Komisariatu Policji w mojej miejscowości zarzuciłem, że mimo wyraźnego wskazania w postanowieniu okoliczności, w których mieli dokonać przeszukania, dokonali przeszukania chociaż okoliczności takie nie miały miejsca. Według postanowienia mieli najpierw doręczyć mi odpis postanowienia, następnie zażądać ode mnie dobrowolnego wydania określonych w postanowieniu rzeczy, a w przypadku odmowy dokonać przeszukania zajmowanych przeze mnie pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych. W dniu 23.06.2010 około godziny 06.30 przyszli do mojego mieszkania, w którym mnie już nie było (wyszedłem do pracy). Była w mieszkaniu moja żona (która właśnie miała wychodzić do pracy), moja matka oraz dwoje małych śpiących jeszcze dzieci. Okazując postanowienie prokuratora zażądali od małżonki (a więc nie ode mnie) wydania komputerów znajdujących się w mieszkaniu grożąc, że jeśli ich nie wyda, przeszukają mieszkanie (co w tej sytuacji byłoby bardzo uciążliwe). Zaznaczyłem, że w tym postanowieniu było wyraźnie napisane, że mają dokonać przeszukania w przypadku mojej odmowy dobrowolnego wydania rzeczy, a nawet mnie nie poinformowano o istnieniu takiego postanowienia oraz o prowadzeniu postępowania przeciwko mnie. Do dnia złożenia przedmiotowego zawiadomienia (a nawet do dnia dzisiejszego) nie zażądano ode mnie wydania jakiejkolwiek rzeczy, ani nawet nie zapytano, czy posiadam jakiekolwiek komputery lub napędy HDD. Poza tym odpis postanowienia dotarł do mnie za pośrednictwem mojej żony, a więc z naruszeniem zarządzenia prokuratora i z naruszeniem art. 128 § 2 kpk. Nie zakwestionowałem uprawnienia Policji do dokonania przeszukania własną rękę, jakie daje jej art. 217 kpk. Jednak gdyby  Policja wówczas dokonywała przeszukania na własną rękę (a zaznaczam, że nie było przesłanek, aby uznać, że jest to wypadek niecierpiący zwłoki), nie miała prawa twierdzić, że działa na podstawie postanowienia prokuratora, a poza tym miała obowiązek pouczyć małżonkę o prawie żądania zatwierdzenia przeszukania. Funkcjonariusze nie pouczyli małżonki o przysługującym jej takim uprawnieniu, ale napisali w protokole, że dokonują czynności na podstawie postanowienia prokuratora. Nawet nie dali jej możliwości sprawdzić, czy rzeczywiście na podstawie tego postanowienia mogą dokonać takiej czynności w takich okolicznościach. Ponadto w protokole zatrzymania rzeczy zapisali, że wszelkie posiadane przez żonę komputery lub napędy HDD są rzeczami pochodzącymi z przestępstwa, służącymi do jego popełnienia lub rzeczami, których posiadanie jest zabronione. Zaznaczyłem w zawiadomieniu, że nie mieli żadnych podstaw (a tym bardziej dowodów) aby tak podejrzewać, jak również nie mieli uprawnień aby o tym przesądzać. Poza tym mł. asp. Tomasz Pietraszko z Komisariatu Policji w mojej miejscowości w notatce urzędowej z dnia 25.06.2010 zapisał, że dokonałem zarzucanego mi czynu (przesądzając o mojej winie) mimo, że również nie miał ani podstawy (a tym bardziej dowodów) aby tak przypuszczać, ani uprawnień aby o tym przesądzić.




 

Postanowienie o umorzeniu dochodzenia

Zanim jednak zawiadomienie to zostało rozpatrzone, w dniu 14.12.2010 otrzymałem … postanowienie o umorzeniu dochodzenia przeciwko mnie. Jeśli wierzyć datom (a nie mam ku temu powodu), zostało ono wydane przed wpłynięciem do Prokuratury mojego zawiadomienia, jednak trudno jest mi oprzeć się wrażeniu, że była to reakcja właśnie na moje zawiadomienie.
Problem jednak w tym, iż umorzenie dochodzenia nie uwzględniało faktu, iż jestem niewinny, a jedynie fakt, iż nie ma dostatecznych podstaw, aby podejrzewać, że czyn popełniłem. Jest to cokolwiek inna przesłanka umorzenia postępowania i nie świadczy o mojej niewinności, tylko o tym, że bezpodstawnie (a więc bezprawnie) wydano mi zarzut (bo można go wydać tylko wówczas, kiedy istnieją dane dostatecznie uzasadniające podejrzenie, że czyn popełniła określona osoba). To z kolei wydawało się oczywiste, że skutkować będzie odpowiedzialnością osoby, która ten bezpodstawny zarzut mi wydała. Dlatego też nie złożyłem zażalenia na postanowienie o umorzeniu dochodzenia, choć w kartotekach policyjnych przez to występuję nie jako osoba, której przedstawiono zarzuty choć przestępstwa nie popełniła, tylko jako osoba, której winy nie udowodniono. A to nie to samo zważywszy, że wykonuję zawód, który wymaga stosownej opinii Policji. Postanowienie o umorzeniu dochodzenia nie musi mieć uzasadnienia i w tym przypadku go nie miało.




Dochodzenie sprawiedliwości

A zawiadomienie już poszło i oczekiwałem na rozwój wydarzeń. A dochodzenie swoich praw to kolejna seria upokorzeń, o czym więcej w następnych odcinkach.

 

 

c.d.

Comments

comments